Poznaj 4 pułapki, w które najczęściej wpada mężczyzna w relacjach z kobietami. Dowiedz się jak ich uniknąć.

Czy istnieje coś takiego jak sposób reagowania typowo męski albo typowo kobiecy? Czy bardzo się od siebie różnimy w tym, co i jak przeżywamy w relacjach damsko-męskich?

Para 50+ relacje damsko-męskie

fot.pixabay

 

Liczne rozmowy z kobietami i mężczyznami skłaniają mnie do poglądu, iż choć w swoich potrzebach i emocjach jesteśmy sobie nawzajem bardzo bliscy, to to, co nas często oddala od siebie to różnego rodzaju stereotypy i przekonania na temat własnej i przeciwnej płci oraz relacji damsko-męskich.

Zarówno kobiety jak i mężczyźni wchodzą w relacje z przeciwną płcią uzbrojeni, czy też może raczej obciążeni, własnymi poglądami i poradami innych, które często zamiast być pomocne utrudniają nam związanie się i zbudowanie bliskiej relacji.

Oto typowe pułapki, jakie na siebie samych zastawiają mężczyźni w relacjach z kobietami, oraz podpowiedzi, które pomogą Wam w te pułapki nie wpadać.

Pułapka 1. Być macho

Jak w nią nie wpaść: Pozwól sobie być takim, jaki naprawdę jesteś

Stereotypowy mężczyzna to "samiec alfa", podporządkowujący sobie kobietę i resztę świata, gruboskórny, nastawiony na cel, pewny siebie, nie zważający na innych. Mężczyzna, który wie o sobie, że jest inny - troskliwy, empatyczny, czuły - może się czuć niepewnie w świecie, w którym jak sądzi, zwyciężają jedynie "samcy alfa". Tymczasem prawda o rzeczywistości jest inna. Mężczyźni podobnie jak kobiety są często wrażliwi i opiekuńczy. Czują ból, smutek i żal, gdy coś im się nie udaje. Obawiają się porażki i krytycznej oceny ze strony otoczenia. Stereotyp "samca alfa" to obraz pozorny, być może efekt tego, co duża część mężczyzn prezentuje światu na zewnątrz, nie zaś prawda o tym, jakimi są. Mężczyźni mogą tego nie wiedzieć o sobie nawzajem, bo rzadko dzielą się ze sobą "trudnymi" emocjami. W oczach innych mężczyzn (i kobiet) wolą raczej utrzymywać obraz siebie jako "twardziela". Może najwyższy czas to zmienić? I przynajmniej wobec bliskich przyjaciół pozwolić sobie być takimi, jakimi naprawdę jesteśmy? Pokazać synowi, że czasem czujemy się silni i pełni energii, czasem zaś słabi i bezradni? Jak każdy człowiek? Dzięki czemu on sam w przyszłości będzie mógł sobie pozwolić na to samo?

Pułapka 2. Byle nie wybuchnąć czy też nie okazywać uczuć

Jak w nią nie wpaść: Mów o uczuciach wprost, zanim emocje sięgną zenitu.

Od wielu już mężczyzn słyszałam postanowienia dotyczące "nie wybuchania emocjami" w czasie rozmów z ich partnerkami. Plan na ogół jest taki, by za wszelką cenę pozostać spokojnym - nie okazać złości, nie krzyczeć, nie uczestniczyć w kłótni - a niektórzy idą w swoich oczekiwaniach nawet dalej - w obliczu intensywnych emocji chcą być tymi, którzy wyłącznie uspokajają, rozumieją, słuchają, sami pozostając niewzruszonymi. W ten sposób mężczyźni próbują uniknąć tego, czego doświadczyli lub co zaobserwowali w znanych im relacjach damsko-męskich, a o czym wiedzą, że jest bolesne i często destrukcyjne. Nie chcą wkręcać się w awanturę, ranić i być ranionymi, wypowiadać słów, których potem nie sposób cofnąć. Nie chcą dopuszczać do agresji w jakiejkolwiek formie. Nie chcą, by świadkami były osoby postronne, jak dzieci czy starsi rodzice, dla których bycie świadkiem kłótni także może być bardzo bolesne. Intencje są więc jak najbardziej słuszne, jednak ich realizacja często prowadzi do innych skutków niż te, których mężczyzna oczekiwał. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że emocji nie sposób "magicznie" wyeliminować. Jeśli czujemy złość, gniew, smutek, ból, to one w nas będą. Powstrzymywane, negowane, niewyrażane, będą się gromadzić i w końcu wybuchną z ogromną siłą lub też doprowadzą do istotnych szkód zdrowotnych w naszym organiźmie. Po drugie dlatego, że druga strona relacji widząc często nienaturalny wręcz spokój, będzie jeszcze bardziej naciskać na to, by wywołać reakcję - większość z nas woli reakcję, nawet nieprzyjemną, niż spokój, który interpretujemy jako obojętność. Co więc mogłoby być alternatywą dla "wytrzymam wszystko, byle nie wybuchnąć"? Proponuję mówienie o uczuciach wprost, w asertywny sposób, to jest z szacunkiem zarówno dla siebie jak i drugiej strony. I robienie tego zanim emocje sięgną zenitu, gdyż wtedy panujemy jeszcze nad tym, co i jak mówimy i robimy. Później może to być niemal niemożliwe. Więcej szczegółów znajdziecie państwo w moich poprzednich tekstach ( "Złość w relacjach. Jak sobie z nią radzić?" oraz "7 przykładów asertywnego zachowania").

Okazywanie uczuć i w ogóle wrażliwości wciąż bywa uznawane za oznakę słabości, a przecież mężczyzna w naszej kulturze ma za zadanie być silnym. Bohaterowie filmów sensacyjnych, na których często wychowują się i wzorują chłopcy i mężczyźni, bez względu na rangę problemu mogą co najwyżej zmarszczyć brew, mieć lekko niewyraźną minę lub podejmując kluczową decyzję przez moment się zawahać. Ich emocje jakby nie istniały, trudno je jednoznacznie odczytać, a często nawet zauważyć. W procesie socjalizacji wielu chłopców uczy się podobnego zachowania. Spychają emocje w głąb siebie, po latach często ich nie rozumiejąc i nie mając kontaktu z tym, co i dlaczego czują, a w konsekwencji nie wiedząc także, czego tak naprawdę potrzebują. Przychodzą na terapię, nie rozumiejąc, co się z nimi dzieje i dlaczego reagują inaczej niż by się tego spodziewali, często też nie potrafiąc znaleźć odpowiednich słów, aby przekazać to drugiemu człowiekowi. Po wielu spotkaniach mówią mi czasami, że zyskiem jaki z nich wynoszą, jest umiejętność dostrzeżenia i nazwania tego, co czują, że dzięki temu mogą podejmować lepsze decyzje. Jak zaradzić pułapce nie okazywania uczuć? Na początek uwierzyć, że bez względu na płeć, każdy z nas czuje i że uczucia są sygnałami pokazującymi, co jest nam potrzebne. Mając z nimi kontakt możemy podejmować lepsze dla nas decyzje, a pokazując swoje uczucia innym, możemy sprawić, że w relacjach będziemy dostawać to, czego rzeczywiście potrzebujemy.

Pułapka 3. Muszę być silny

Jak w nią nie wpaść: Znajdź zalety w pozwoleniu sobie na bycie słabym w pewnych okolicznościach

To zdanie niektórzy mężczyźni powtarzają jak mantrę. Na rzecz bycia silnymi potrafią siebie nawet skrzywdzić: przetrenować się i nabawić kontuzji, pracować bez przerwy zapominając o posiłkach, samotnie się stresując doprowadzić do zawału. Unikają lekarzy i psychoterapeutów, bo wizyta u nich byłaby przyznaniem się do tego, że mają jakiś kłopot. Mogą co najwyżej skorzystać z porady trenera, dietetyka lub coacha, gdyż te zawody kojarzone są z dążeniem do osiągania jeszcze lepszych wyników, z sukcesem a nie z problemem. Na przemian ze zdaniem "muszę być silny" słychać czasami "nie mogę być słaby". Gdy dopytuję, o co chodzi, okazuje się, że bycie słabym dla wielu mężczyzn oznacza bycie źle ocenionym i skrytykowanym. Spodziewają się tego po innych, ale także sami to sobie robią. Źle o sobie myślą, w duchu wymyślają sobie od najgorszych, obwiniają siebie i wyzłośliwiają się na sobie. Trudno się dziwić, że za wszelką cenę starają się być silnymi. Czy można coś na to poradzić? Wydaje się, że warto zacząć od dostrzeżenia kosztów, jakie ponosimy dążąc do bycia "silnymi" w każdych okolicznościach - najczęściej ogromnego zmęczenia psychicznego i fizycznego, ale także problemów w relacjach i zdrowotnych. Potem możemy spróbować poszukać zalet w byciu czasami słabym. Choć dla wielu czytelników może to zabrzmieć abstrakcyjnie, ja wierzę, że zarówno słabość jak i siła są nam potrzebne i że obydwie są tak samo naturalnie ludzkie. Odcinając się od którejkolwiek z nich, odcinamy się od części siebie.

Pułapka 4. Kobiety nie sposób zrozumieć

Jak w nią nie wpaść: Na początku rozmowy z kobietą z góry załóż, że masz rację w tym co Ty mówisz, a drugą połowę racji ma kobieta

Dla części mężczyzn to zdanie to bezpieczny sposób na nazwanie trudności, jakie mają w relacjach z kobietami i na zdjęcie z siebie odpowiedzialności za relację. Skoro kobiet "obiektywnie rzecz ujmując" nie da się zrozumieć, to problemy w relacjach z nimi z pewnością nie są winą mężczyzny. Idąc dalej tym tokiem myślenia, można zrezygnować ze starań i prób porozumienia, rezygnując jednocześnie z możliwości zbudowania bliskiej, dobrej i bezpiecznej relacji - takiej, która przetrwa trudności. Część mężczyzn tak właśnie robi. Wycofują się z relacji w ogóle albo wycofują się z zaangażowania w nią. Trzymają dystans, spędzają więcej czasu w pracy, chowają za grą komputerową lub książką. Kobiety w tym momencie często zaczynają domagać się bliskości i otwartości, na co mężczyźni reagują jeszcze większym wycofaniem. Robi się coraz trudniej dla obojga. Tymczasem to, co mogłoby zmienić sytuację, to przyjęcie założenia, iż zarówno kobiety jak i mężczyzn można zrozumieć, trzeba tylko się postarać. Włożyć wysiłek i czas w to, by nauczyć się słuchać i mówić tak, byśmy się nawzajem zrozumieli i dogadali. Uwierzyć, że każda ze stron ma swoje racje i że każda ze stron relacji jest odpowiedzialna dokładnie za 50% tego, co się w relacji dzieje.

Jeśli przychodzą wam do głowy inne pułapki, w które wpadacie nawiązując i budując relacje, napiszcie do nas i podzielcie się swoimi doświadczeniami. Chętnie przyjrzymy się im w kolejnych tekstach. Być może wspólnie uda nam się znaleźć nowe rozwiązania? Czekamy na wasze listy!

Daj sobie szansę

Jestem

Szukam

Moja data urodzin

Kobiety 50+

Szukaj kobiety po 50-tce na razem50plus.pl

Samotność nikomu nie służy, a miłość potrafi być lekarstwem na wszystko. Troska o drugą osobę uskrzydla. Dlatego już dziś znajdź przyjaciółkę, o którą będziesz mógł się zatroszczyć, z którą będziesz mógł spędzić przyjemnie czas. Najważniejsze to być z ukochaną osobą, ponieważ z nią będzie miło zawsze i wszędzie.  

Mężczyźni 50+

Szukaj mężczyzny po 50-tce na razem50plus.pl

Dojrzałe życie w pojedynkę może być piękne, ale staje się jeszcze piękniejsze, gdy dzielimy je z drugim człowiekiem, który każdego dnia jest obok nas. Uczucie i bliskość drugiej osoby potrafią bowiem ożywić każde serce. Dlatego już dziś znajdź mężczyznę i  rozpocznij nową, udaną relację.  

Reklama