Hotel Poziom 511 i Jura Krakowsko-Częstochowska - rozczarowanie czy zakochanie?

SPA dla dwojga to relaks dla waszych ciał, duszy i umysłu. Szczególnie powinno pobudzić wasze zmysły. Czy warto wybrać się w tym celu do Hotelu Poziom 511?

Jadąc z Warszawy, naszą trasę rozpoczęliśmy od wizyty na zamku Ogrodzieńcu. Stamtąd do hotelu jest już rzut beretem, więc zdecydowałam, że dotrę tam spacerem, do czego zachęcił mnie drogowskaz tuz przy zamku „Do Hotelu Poziom511”. Moja druga połowa pojechała z bagażami samochodem. Niestety droga przyprawiła mnie o lekki stres, ponieważ jest nieoznakowana (będąc tam pierwszy raz), weszłam w las i tylko intuicja doprowadziła mnie do celu. Do celu dosłownie, bo do wejścia hotelowego akurat nie. Ścieżka, którą szłam wyprowadziła mnie do zamkniętej bramy. W efekcie przechodziłam przez zamknięty „płot”.

Podjazd pod Hotel samochodem nie sprawia problemu, jest spory parking więc nie musimy się martwić, gdzie zaparkujemy.

Zameldowanie w hotelu nie trwało długo, obsługa również uprzejma. Dostaliśmy pokój, do którego częściowo idzie się schodami, więc uprzejmy Pan z recepcji zaproponował, że pomoże nam zanieść walizki.

Pokój

Na innych podróżniczych blogach podziwialiśmy piękne widoki, które rozpościerały się z okien pokoi. Nam akurat taki pokój się nie trafił. Mieliśmy okna połaciowe, przez które ciężko było cokolwiek dostrzec. W pokoju wydawało się smutno i jakoś pusto. Takie mieliśmy pierwsze wrażenie. Może to przez jego dość chłodny styl - białe ściany i szare/czarne dodatki. Postawione łóżko, stolik i szafa. Pokój jakoś bez duszy, bez szczególnego klimatu. Oczywiście trzeba przyznać, że pokój był czysty i zadbany.

Strefa SPA

Tej części hotelu niestety nie nazwalibyśmy strefą SPA. Jakoś mało relaksacyjnie, mało przytulnie, mało klimatycznie. A do tego sauny są całkowicie oddzielone od basenu. A zatem nie ma możliwości swobodnego wędrowania z basenu do sauny i z powrotem. Byliśmy na przykład w Białowieży (Hotel Żubrówka) i tam naprawdę można było się zrelaksować. Zarówno w hotelu, jak i w samej Białowieży.

Restauracja

I tutaj niestety też będziemy krytyczni. Restauracja, jeśli chodzi o wystrój, jest przyjemna. Duże okna z pięknym widokiem. Jednak już tak przyjemnie się nie siedzi. Dlaczego? Znowu ten klimat, albo jego brak. W restauracji jest dosyć gwarno, jak na „stołówce” . Stoliki są dosyć blisko siebie, wiele z nich jest połączonych ze sobą, więc siedzi się z innymi gośćmi. Jakoś trudno nam sobie wyobrazić spokojny posiłek czy romantyczną kolację we dwoje w tej restauracji.

Jedzenie – smaczne (choć bez szału) i niestety małe porcje. A tanio nie jest. My mieliśmy wykupione śniadania, a pozostałe posiłki braliśmy a la karte.

Czy polecilibyśmy Hotel Poziom 511? Jeśli o nas chodzi, to my jesteśmy na nie. W naszej subiektywnej ocenie - po prostu nie warto. Sam nocleg jest dosyć drogi, droga jest również restauracja, a strefa SPA (baseny, sauny) nie otulają relaksacyjną atmosferą. Nie poczuliśmy tam ukojenia ani dla ciała ani dla duszy.

Oczywiście każdy szuka czegoś innego, każdy ma swoje oczekiwania i swój gust. Do nas ten hotel nie trafił.

Jeżeli mają Państwo pytania lub swoje propozycje gdzie warto zjeść w Jurze, gdzie nocować, co zobaczyć to prosimy o wiadomość na kontakt@razem50plus.pl